Ten pilot przeleciał około 100 000 mil, aby ratować zwierzęta ze schronisk

kobieta lecąca samolotem z białym psem za nią

Kim Purcell

Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny, ale niektórzy z nich potrafią latać.

Kim Purcell jest wolontariuszką w Pilots N Paws (PNP) od sierpnia 2009 r., kiedy trafiła na tę organizację non-profit w mediach społecznościowych. Do tej pory przetransportowała ponad 1500 zwierząt z przepełnionych schronisk — gdzie zwierzęta domowe są często narażone na eutanazję — do bardziej przestronnych schronisk, a ostatecznie do adopcji.

Purcell szacuje, że przeleciała około 80 000 do 100 000 mil w ciągu 14 lat wolontariatu w PNP. Jej najdłuższy lot? Około 600 mil. Najwięcej zwierząt na pokładzie jej samolotu? To byłoby 72 koty — matki i kocięta — z Fresno do Napa.

„Nie ma lepszego uczucia niż pomoc w ratowaniu tych niesamowitych zwierząt, zwłaszcza jeśli pochodzą ze schronisk lub obszarów, w których dochodzi do dużej liczby uśmierceń” – mówi Purcell.

Dojeżdżała do pracy samolotem jako ratownik medyczny w San Francisco, mieszkając na wzgórzach za Placerville w Kalifornii — około dwie godziny jazdy od Bay Area. Po przejściu na emeryturę potrzebowała powodów, aby częściej latać swoim Beechcraft H35 Bonanza z 1957 roku i Cessną 170A z 1950 roku. 

Purcell wylatuje z Fresno, gdzie poznała grupę oddanych kobiet, które niestrudzenie pracują, aby pomóc niezliczonym psom i kotom w środowisku przeludnienia, braku opieki i przepełnionych schronisk. Walka z kryzysem to ciężka praca .

Proces transportu w Pilots N Paws

Oprócz latania Purcell koordynuje loty dla akcji ratunkowych, ustalając, który samolot może spełnić potrzeby każdego transportu lotniczego w zakresie przestrzeni. Uczy również pilotów, jak transportować nowonarodzone szczenięta i kocięta, jak zapewnić zwierzętom komfort w gorące lub zimne dni i jak stosować odpowiednie środki bezpieczeństwa i higieny.

Normalny transport zaczyna się od akcji ratunkowych i schronisk, które zamieszczają posty na forum Pilots N Paws . Piloci sprawdzają tablicę i zgłaszają się na ochotnika do podróży. Kiedy leci, Purcell ustala, ile zwierząt zostanie przetransportowanych, aby następnie przydzielić liczbę (i rozmiary) skrzynek , których będzie potrzebować.

Pięć kobiet stoi przed małym samolotem z kotami i psami w klatkach

Kim Purcell

Stamtąd schroniska odlatujące i przylatujące ustalają czas i datę w zależności od pogody. Jeśli lot przekracza granice stanowe, może być wymagane zaświadczenie lekarskie.

Po przybyciu na miejsce odbioru Purcell ocenia, jak załaduje samolot. Jeśli przenosi zwierzęta do swoich skrzynek, zawsze używa chusteczek antywirusowych między obsługą zwierząt, aby upewnić się, że nie rozprzestrzenią się żadne nieznane choroby.

Jeśli jest gorąco, Purcell przyniesie zamrożone butelki z wodą, aby dodać je do każdej skrzynki pod ręczniki, które włoży do każdej. Następnie stara się być tak wydajna, jak to możliwe, gdy już jest załadowana. Samolot szybko się nagrzewa, więc trzyma drzwi otwarte, aby cyrkulować jak najwięcej powietrza aż do startu.

Podczas lotu Purcell utrzymuje wznoszenia i zniżania maksymalnie do 500 stóp na minutę, tak bardzo jak to możliwe. Jeśli transportuje noworodka lub bardzo młode szczenięta lub kocięta, zmniejsza prędkość do 200 stóp na minutę po początkowym wznoszeniu.

Purcell zawsze zabiera ze sobą drugą osobę, aby monitorowała zwierzęta w powietrzu i regulowała temperaturę w samolocie, gdy jest to możliwe. Gdy wszyscy zostaną odwiezieni do schroniska, wraca do domu, aby rozładować i wyczyścić wszystkie skrzynki i ręczniki.

Robienie wrażenia

Purcell latała psami, kotami, kaczkami, a nawet świnią. Zgłosiła się nawet na ochotnika do latania rysiem i niedźwiedziem, ale inni piloci otrzymali te zadania.

„Jeśli zmieszczą się w samolocie, to ich przetransportujemy” – mówi.

Przez ostatnie cztery lata Purcell latała głównie kotami — choć nadal lata psami, czasami na tych samych lotach co koty — i koordynuje wiele transportów psów z innymi pilotami. Ponieważ przez lata zebrała duży wybór skrzynek i wie, jak włożyć je do samolotu metodą Tetris, może transportować więcej zwierząt niż niedoświadczeni, a tym samym ratować więcej istnień.

Kobieta stoi przed samolotem z psami załadowanymi do skrzyń podróżnych

Kim Purcell

„Tak wiele schronisk jest przepełnionych, więc transport do innych obszarów o wyższym wskaźniku adopcji chroni je przed eutanazją” — mówi Purcell. „Latanie jest o wiele szybsze niż jazda samochodem, co powoduje mniejszy stres zarówno u psów, jak i kotów. Gdy już znajdą się w powietrzu, prawie zawsze się uspokajają i cieszą podróżą”.

Chociaż ma wiele ulubionych podróży, jedną, która szczególnie jej się wyróżnia, jest lot z kociakiem o specjalnych potrzebach, Gilbertem, z niedorozwojem mózgu, z Jackson do Santa Rosa’s Special Needs Are Precious (SNAP) Cats . Nalegał, aby trzymać go na rękach podczas lotu, a Purcell nawet odwiedziła go kilka razy w SNAP Cats, zanim został adoptowany.

Później adoptowała dwa własne koty ze schroniska SNAP Cats.

Dlaczego ona lata

Purcell dorastała w samolocie, po raz pierwszy wzbiła się w niebo mając zaledwie trzy dni. Jej ojciec był pilotem i bardzo angażował się w lokalną grupę pilotów. Ona i jej rodzina odbywali podróże samolotem niemal w każdy weekend.

Ale wkrótce nie chciała już mieć nic wspólnego z lataniem, gdy jej ojciec zginął w katastrofie lotniczej, gdy miała 12 lat. Nie wróciła do nieba, dopóki nie poszła na studia. Chciała podjąć wyzwanie udzielania pomocy medycznej w powietrzu, więc zmusiło ją to do zdobycia licencji pilota. (Później pracowała jako medyk lotniczy.)

Życie Purcell zatoczyło pełne koło. Odkryła z dzienników pokładowych, że jej Bonanza należała kiedyś do najlepszego przyjaciela jej ojca. Jako dziecko jechała na tylnym siedzeniu tego samolotu. To pasuje: jej ojciec i jego najlepszy przyjaciel byli pilotami i miłośnikami zwierząt.

Pomaganie w ratowaniu życia niewinnych zwierząt jest dla niej najbardziej satysfakcjonującą częścią tego, co robi.

„Zawsze miałam do czynienia z ratowaniem zwierząt, więc to było dla mnie idealne rozwiązanie. Ponadto moje wykształcenie medyczne okazało się atutem w przypadku niektórych podopiecznych schroniska, które nie były zdrowe” – mówi Purcell.

Kiedy nie jest w powietrzu, rozgłasza wieści, pojawiając się na pokazach lotniczych i dniach lotniskowych. Uczy członków społeczności, co robią wolontariusze-piloci w PNP i o potrzebie kastracji i sterylizacji w celu rozwiązania problemu przeludnienia schronisk. Rozmawia również z innymi pilotami o PNP i chociaż wielu z nich wciąż o nim nie słyszało, informuje ich, jak mogą wziąć udział.

Właśnie tutaj możesz do niej dołączyć.

Scroll to Top